nadmiar zabawek

Nadmiar zabawek – pomysły na rozwiązanie problemu.


opublikowano: 27 listopada 2020
kategoria: poradnik
autor bloga
kierunkowo.pl autor Marcin Krawczyk złote kierunki 2023 2022 2024 2025
Cześć, jestem Marcin!
Od ponad 30 lat podróżuję po Polsce, odkrywając jej najciekawsze zakątki i smaki. Swoimi mikropodróżniczymi odkryciami dzielę się z Wami od 2019 roku na moim blogu – kierunkowo.pl, starając się tworzyć najbardziej rzetelny blog podróżniczy o Polsce. Więcej o mnie przeczytacie tutaj
autor wpisu
kierunkowo.pl autor Marcin Krawczyk złote kierunki 2023 2022 2024 2025
Cześć, jestem Marcin!
Od ponad 30 lat podróżuję po Polsce, odkrywając jej najciekawsze zakątki i smaki. Swoimi mikropodróżniczymi odkryciami dzielę się z Wami od 2019 roku na moim blogu – kierunkowo.pl, starając się tworzyć najbardziej rzetelny blog podróżniczy o Polsce. Więcej o mnie przeczytacie tutaj

To nie ma być poradnik z cyklu jak zrobić porządek w zabawkach swojego dziecka. Nie chcę również oceniać w tym wpisie, które zabawki są dobre dla naszych pociech a które lepiej schować głęboko do szafy. Chcę na podstawie własnych doświadczeniach, sprzedać Wam kilka pomysłów jak opanować nadmiar zabawek, od którego w dzisiejszych czasach nie uciekniecie.

Skąd ten nadmiar zabawek?

W każdym przypadku, by podsuwać rozwiązania, najpierw trzeba poznać przyczyny. Dlatego na samym początku, bardzo krótko o tym dlaczego w naszych domach, dosyć szybko zaczynamy odczuwać nadmiar zabawek, którymi bawi się nasze dziecko. Oczywiście główny powód jest jeden, ogólna ich dostępność, łatwość zakupu oraz oczekiwana społeczne, często przez nas samych wyolbrzymiane.

Dostępność

Zabawki możemy kupić wszędzie. W supermarkecie, dyskoncie, sklepie osiedlowym, na festynie, kramie na wakacjach, w internecie itd. W ocenie sprzedawców to pewny towar, który nie traci ważności, jest poszukiwany i chętnie wydajemy na niego, swoje pieniądze. A skoro jest zapotrzebowanie (popyt) to sklepy nie mogą stać bezczynnie i do swojej oferty wprowadzają produkty, które muszą je zaspokoić (podaż).

Łatwość zakupu

Zabawki poza tym, że dostępne są w ogromnej ilości sklepów stacjonarnych i internetowych, są również oznakowane, w sposób ułatwiający nam wybór. Niemal każda zabawka, opisana wieloma symbolami czy znakami z których możemy wywnioskować do jakiego dziecka dana zabawka będzie odpowiednia, czy będzie bezpieczna i jakie umiejętności rozwija. Mając tak wiele informacji, możemy dojść do wniosku, że zabawka którą właśnie trzymamy w ręku, będzie idealna do obdarowywanego dziecka co tylko zwiększa w nas chęć zakupu.

Oczekiwania

Idziesz do znajomych lub rodziny, która mam małe dzieci – nie do pomyślenia, by o tych maluchach zapomnieć. Jako społeczeństwo sami zbudowaliśmy w sobie, poczucie obowiązku sprawienia prezentu. Dodatkowo, tłumacząc się tym, że nie chcemy zawieść oczekiwań drugiej strony, decydujemy, że skromy ale dający tyle samo radości dla dziecka, lizak lub książeczka to za mało. Wychodzimy z założenia, że na pewno ktoś z pozostałych zaproszonych gości „rzuci się” czymś droższym i nasz prezent, stanie się dla nas powodem do zawstydzenia. W ten sposób zamiast kilku drobnych upominków, nasze dzieci co okazja obdarowywane są kilkoma fajnymi, choć po czasie kłopotliwymi zabawkami.

Komu zawdzięczamy nadmiar zabawek?

Każdy z nas dokłada do niego swoją cegiełkę i każdy z nas, dla sprawiedliwości, powinien uderzyć się w pierś. Rodzice chcąc dla swojego dziecka jak najlepiej, zarzucili by go każdą możliwą zabawką. Podobnie babcie, dziadkowie czy najbliższe wujostwo.

Dodatkową cegiełkę dokładają goście naszego domu lub osoby, które sami odwiedzamy. One również, czują się w obowiązku by kupić drobny upominek. Stąd wniosek jest prosty, nadmiar zabawek tworzymy wszyscy, bez wyjątku.

Skąd moje dziecko ma zabawki?

Ale rodzina i znajomi to nie jedyne źródła zabawek naszych pociech. Jest jeszcze kilka innych źródełek, o których na co dzień zapominamy, denerwując się na ilość zabawek w naszym domu.

A oto skąd zabawki ma moje dziecko, powiększona o kilka dodatkowych pozycji:

  • przemyślane zakupy zabawek, które robią najczęściej rodzice, chcąc kupić zabawki edukacyjne i rozwijające ich zdaniem prawidłowe „obszary”,
  • prezenty i upominki od dziadków, rodziny i znajomych z przeróżnych okazji (urodziny, imieniny, odwiedziny itp.),
  • spontaniczne pamiątki z wakacji i wyjazdów,
  • spontaniczne prezenty kupione przy okazji festynów, pikników, odpustów itp.
  • „gratis” do innych zakupów (miś do herbaty, figurka do zamawianego jedzenia, „nagroda” za lojalne zakupy, samochodzik za wydanie dwóch stówek itp.),
  • spontanicznie kupione zabawki przez rodziców bez okazji,
  • nieplanowany „dodatek” – kupuję książki, brakuje mi 2 zł do Smarta na Allegro, to kupię dodatkowo jakąś książeczkę / zabawkę itp.,
  • zbieractwo:) kasztanki, żołędzie, patyki, liście, kamyki, muszelki itp.
  • „zostałem zabawką” – skoro bawi się koszyczkiem / sitkiem / kopystką / kartonikiem, to niech już to będzie jego zabawka,

Nadmiar zabawek. Jak z nim walczyć?

Znając przyczyny nadmiaru zabawek u naszych dzieci, łatwiej znaleźć pomysły i porady jak się z nim uporać. Poniżej opisze dla Was, moje sugestie i pomysły co można z tym „bogactwem” zrobić. Wszystkie one można streścić w trzech zdaniach:

  • kupuj rozsądnie,
  • regularnie porządkuj,
  • zarządzaj!

Kupuj rozsądnie!

Zabawka nie tylko umila czas ale również rozwija umiejętności naszego dziecka. Warto pamiętać o tym, przy zakupie jakiejkolwiek zabawki. Dlatego też przemyśl każdy zakup i rób go rozważnie. Nie traktuj zabawki jako zapchaj dziury w wirtualnym koszyku sklepu internetowego lub chwilowej fanaberii, kupując pstrokatą pamiątkę znad morza czy festynu, bez żadnej wartości dodanej.

Nie przeceniaj również wartości gratisów, one stworzone są głównie z myślą o tobie (kupującym) a nie dziecku. Bardzo rzadko zdarza się by „darmowa” zabawka, była fajna, rozwijająca i dostosowana do wieku dziecka. Najczęściej to pluszowy misiak, plastikowa figurka lub balonik z firmowym logo, który ma działać w myśl zasady „dziecku odmówisz?” a nie „to, co najlepsze dla dziecka”. Wiem, że ciężko przekonać dziecko, że nie zrobisz czegoś, by zdobyć dla niego nową zabawkę ale próbować po prostu trzeba. Jak nie wyjdzie, trudno stracisz kilka groszy i zdobędziesz nowy „gracik”, ale chociaż próbowałeś.

Regularnie porządkuj!

Mówiąc „porządkuj” nie mam na myśli tylko sprzątania. Ono oczywiście jest ważna, idealnie gdy sprzątania uczymy również nasze dziecko, jednak efekty samego sprzątania są zazwyczaj krótkotrwałe. Dlatego poza samym sprzątaniem pomyśl jeszcze o dwóch ważnych kwestiach: miejsca dla zabawek w swoim domu oraz systematycznego wyrzucania zniszczonych zabawek.

Zaplanuj miejsce dla zabawek i do zabawy

W naszym domu na zabawki przeznaczyliśmy dwa miejsca: regał w pokoju dziecka oraz wiklinową skrzynię w pokoju dziennym. Zasada jest prosta – to jest miejsce na zabawki. Stąd je bierzemy do zabawy i tutaj je odkładamy, gdy skończymy. Dzięki temu, zabawki nie walają się w każdym kącie mieszkania a nasz bąbel, wie gdzie ma odnieść i posprzątać swoje zabawki.

Ważne jest również określenie miejsca gdzie się bawimy. Oczywiście, bywa tak że cały dom zmienia się w plac zabaw, ale staramy się by był to wyjątek od reguły. Całą zabawę staramy się, robić na piankowej macie, która jest w naszym głównym pokoju, tuż obok skrzyni z zabawkami. To właśnie na macie układamy klocki, puzzle i bawimy się czym tylko możemy. Dzięki temu, w domu panuje jako taki porządek, a nawet gdy zrobi się bałagan, łatwiej jest nam posprzątać. Dzięki takiemu rozwiązaniu, na co dzień nie odczuwamy, by w naszym domu był nadmiar zabawek.

Wyrzucaj zniszczone i zużyte zabawki

Porządkowanie zabawek to również dobra okazja do ich przejrzenia. Zabawki, by były bezpieczne dla naszego dziecka nie powinny być uszkodzone lub znacznie zużyte. Dlatego zasada jest prosta, jak widzimy, że coś się złamało lub pękło, ląduje to w koszu na śmieci.

Ale bezpieczeństwo dziecka to jedno, a dbanie o nasz dom to drugie. Dlatego zabawki, które niszczą meble, podłogi czy ściany, przez to że już się zużyły, również lądują w odpowiednim koszu na odpady.

Zarządzaj!

Nawet zabawkami można zarządzać:) A w mojej ocenie nawet trzeba. Jak już wspomniałem, zabawki to nie tylko umilacz czasu, mają również rozwijać naszą pociechę i uczyć nowych umiejętności. Czyli poza zabawą mają jeszcze ważną funkcję do spełnienia, dlatego tym bardziej warto poświęcić im trochę uwagi. Poniżej kilka moich propozycji, które spisałem na podstawie własnych doświadczeń.

Podpowiadaj prezenty

Prezentów nie zabronisz! Możesz jednak pomóc wybrać odpowiedni prezent dla swojego dziecka. Najbardziej możesz pozwolić i wykorzystać tą możliwość w rozmowach ze swoją najbliższą rodziną. Nie powinieneś urazić ich, proponując pomysły na fajne prezenty. Większość z nas i tak pewnie nie ma upatrzonego prezentu i pewnie ma nie mały ból głowy co wybrać. Twoja podpowiedź, może być faktyczną pomocą dla nich a nie narzucaniem się, jak mogłoby się wydawać.

Oczywiście proponuj zabawki za rozsądną, dostępną dla większości kwotę. Nie sugeruj również dokładnych zabawek (np. czerwony samochód Lego nr kat. 497525), pozostaw możliwość wyboru bo ona sprawia kupującym sporo frajdy a nie ogranicza ich do roli de facto dostawcy czy kuriera.

Staraj się również odpowiadać na pytania „Co kupić?”, bo pozostawienie swoich gości z odpowiedzią „kupcie co chcecie”, naraża Cię na ryzyko zdobycia kolejnego „gratka”, który zarówno dla ciebie będzie kłopotliwy jak i mało atrakcyjny dla twojego dziecka.

Rodzic kupuje prezent jako ostatni!

Oczywiście kupowanie prezentów dla swojego dziecka jest samą przyjemnością, jednak rodzicielstwo to nie tylko same przyjemności… W kwestii kupowania zabawek, które mają być prezentami na dowolną okazję, warto wstrzymać się z kupnem prezentu od mamy i taty, na sam koniec. My robimy to nawet po uroczystości, bo dzięki temu, że wiemy co nasz mały dostał, nie powielimy prezentu i możemy zweryfikować nasz pierwotny pomysł, gdyby okazał się już nieaktualny.

Nie wszystko na raz!

Co za dużo to nie zdrowo! Dotyczy to wszystkiego, również dziecięcych zabawek. Jest wiele badań i publikacji, które potwierdzają, że nadmiar zabawek bardziej szkodzi naszym dzieciom niż im pomaga. Dlatego, warto pamiętać by ograniczać naszemu dziecku zabawki, np. poprzez rotację. Na czym miałoby to polegać?

W jednym tygodniu (lub przez dwa tygodnie) dziecko do zabawy ma tylko połowę swoich zabawek. Druga połowa jest schowana. Gdy minie czas, wymieniamy „pudło” z zabawkami. Są plusy i minusy takich rotacji. Dziecko może chcieć dostać z powrotem swoją ulubioną zabawkę, będzie się buntować itp., jednak to szybko mija, ponieważ zaczyna szybko odkrywać „nowe-stare” zabawki. Oczywiście taka rotacja zabawkami pół na pół jest lekko hardkorowa. Jak wspomniałem dziecko może mieć swoje ulubione zabawki, które mu się nie nudzą i bawi się nimi chętnie i często. Dlatego ja proponuję bardziej humanitarne rotowanie. Zabawki dzielimy na 3 części, z czego jedna z nich zawiera wszystkie ulubione zabawki i ona zostaje z brzdącem na stałe. Pozostałe dwie części rotujemy. Ten sposób działa równie skutecznie!

Jak podzielić zabawki?

Równomiernie, tak by w każdym rotowanym pudle, był podobny zestaw zabawek. Jeżeli masz dwa rodzaje klocków, w jednej części zostaw jeden rodzaj a do drugiego pudła włóż drugi typ klocków. Puzzle, książeczki, lalki, piłki, samochody i tym podobne, rozdziel mniej więcej po równo. Pamiętaj by ulubione zabawki zostawić dziecku na stałe.

Na wszystko przyjdzie czas!

Zabawki dziecięce, jak już pisałem wcześniej są dzisiaj doskonale oznaczone, jeżeli chodzi o wiek dziecka, dla którego zostały zaprojektowane. Z początku też myślałem, że jak dam swojemu dziecku, które ma roczek, zabawkę dla dwulatka to on to ogarnie, a ja pęknę z dumy, że rozwija się szybciej od innych. Niestety, jako tato dwulatka, nauczyłem się, że to tak nie działa…

Trzeba przyznać, że oznaczenia sugerowanego wieku są bardzo trafne i dziecko dostające zabawkę na swój wiek, potrafi się nią bawić zgodnie z przeznaczeniem. Co z tego, że jako roczniak dostał samochód (opisany jako dla dzieci powyżej 18. m-ca) gdy zamiast jeździć nim po podłodze, przewozić nim swoje ludziki to nim rzucał… Można i tak, tylko szkoda zabawki, bo nim będzie umiał się nią bawić, ona już będzie zniszczona.

Oczywiście nie za każdym razem tak to wyglądało, jednak dla większości zabawek zauważyliśmy, że zaczął się nimi tak naprawdę bawić, dopiero gdy do nich dojrzał. Decyzja należy do Was, ja opisuję Wam tylko moje doświadczenia i obserwacje. Na potwierdzenie moich słów, niech będzie przykład domino. Mały dostał je już dawno temu, dwa razy podchodziliśmy do tego, by go nauczyć się nim bawić, tak jak należy. Jednak on, zamiast dopasowywać zwierzątka woli bardziej układać elementy w rządku, odrywać wierzchnią folię i łamać papierowe kostki domina na pół. Schowaliśmy je do szafy, nie było sensu niszczyć dalej tej gry. Opisane jest jako dla dzieci powyżej 4. roku życia i kto wie, może i tutaj też się nie mylą.

Miej zabawki awaryjne

Niektóre zabawki, które kupiliśmy sami lub mały dostał przy okazji schowaliśmy na czarną godzinę. Tak, zdarzają się takie chwile, w których za Chiny ludowe nic nie przypada do gustu, włącza się maruda lub po prostu potrzeba go chwilę zająć, by było odrobinę ciszej. Na takie momenty mamy schowane extra-zabawki, którymi bawimy się tylko wtedy. Akurat u nas w domu wybór padł ma zabawki, przy których lepiej żebyśmy bawili się razem, bo są to. np. plasteliny, farbki i inne brudzące cuda ale również całkiem spory tok kulkowy, który na co dzień zajmowałby zbyt wiele miejsca.

Działanie takich zabawek jest w 100% skuteczne, dlatego warto spróbować tego również ze swoim dzieckiem.

Poznaj więcej poradników dla rodziców!

To jeden z kilku poradników, który przygotowałem dla Was. Dwa kolejne znajdziecie poniżej a więcej przeczytacie w kategorii poradnik!

wspieraj bloga Ja tworzę rzetelne treści, którym możesz zaufać a Ty stawiasz kawkę:) Dzięki drobnym wpłatom od Czytelników (5, 10, 15 zł), mogę utrzymywać i rozwijać bloga
POZNAJMY SIĘ
kierunkowo.pl autor marcin krawczyk prelekcja targi tour salon prezentacja 2023
Marcin Krawczyk

mikropodróżnik | bloger | polonofil

Od ponad 30 lat podróżuję po Polsce, odkrywając jej najciekawsze zakątki i smaki. Specjalizuje się w krótkich wyjazdach (mikropodróżach), dzięki którym udaje mi się łączyć pracę zawodową z życiem pełnym podróżniczych przygód! Swoimi mikropodróżniczymi odkryciami dzielę się z Wami od 2019 roku na moim blogu – kierunkowo.pl, starając się tworzyć najbardziej rzetelny blog podróżniczy o Polsce. Więcej o mnie przeczytacie na stronie o mnie

MAPA ATRAKCJI Kilkaset miejsc i inspiracji podróżniczych w jednym miejscu
OZNACZENIA WPISU

region

kategoria

tagi

logo sublogo kierunkowo.pl o mnie społeczność współpraca