Rogaliński Park Krajobrazowy

Rogaliński Park Krajobrazowy. Kraina tysięcy dębów!


opublikowano: 14 grudnia 2020
kategoria: zwiedzam Polskę
autor bloga
kierunkowo.pl autor Marcin Krawczyk złote kierunki 2023 2022 2024 2025
Cześć, jestem Marcin!
Od ponad 30 lat podróżuję po Polsce, odkrywając jej najciekawsze zakątki i smaki. Swoimi mikropodróżniczymi odkryciami dzielę się z Wami od 2019 roku na moim blogu – kierunkowo.pl, starając się tworzyć najbardziej rzetelny blog podróżniczy o Polsce. Więcej o mnie przeczytacie tutaj
autor wpisu
kierunkowo.pl autor Marcin Krawczyk złote kierunki 2023 2022 2024 2025
Cześć, jestem Marcin!
Od ponad 30 lat podróżuję po Polsce, odkrywając jej najciekawsze zakątki i smaki. Swoimi mikropodróżniczymi odkryciami dzielę się z Wami od 2019 roku na moim blogu – kierunkowo.pl, starając się tworzyć najbardziej rzetelny blog podróżniczy o Polsce. Więcej o mnie przeczytacie tutaj

Rogaliński Park Krajobrazowy to rozległy teren, ciągnący się wzdłuż rzeki Warty w Wielkopolsce, od okolic Śremu aż po Puszczykowo. Swoją nazwę zawdzięcza położonemu w jego bezpośrednim sąsiedztwie i słynącemu z wiekowych dębów – Rogalina. Był on jednym z celów naszego wrześniowego, jednodniowego wyjazdu, podczas którego odwiedzamy 3 miejsca na południe od Poznania: Wielkopolski Park Narodowy, Glinianki w Mosinie oraz jako ostatni Rogalin w tym Rogaliński Park Krajobrazowy. Z tego wpisu dowiecie się który fragment parku zobaczyliśmy, ile pomnikowych dębów udało się nam minąć po drodze oraz czy warto zboczyć ze szlaku i iść absolutnie na orientację.

Rogaliński Park Krajobrazowy – krótki wstęp

Do Rogalińskiego Parku Krajobrazowego wchodzę po przejściu połowy zaplanowanej trasy na terenie pałacu i rezydencji w Rogalinie. Stwierdziłem, że ten biegnący wzdłuż Warty park krajobrazowy jest na tyle unikatowy, że wypada poświęcić mu osobny wpis, tym bardziej że przez wielu odwiedzających Rogalin, jest on pomijamy. A szkoda… Bo to unikat na skalę Europy, ale o tym za chwilę.

Rogaliński Park Krajobrazowy – nasza trasa

Swoją wędrówkę po tym niezwykłym kawałku polskiej ziemi zaczynamy i kończymy na wyjściu z pałacowego parku. Po zobaczeniu 4 najbardziej okazałych dębów w Rogalinie, czyli „Lecha”, „Czecha”, „Rusa” i dębu Edwarda, czas zobaczyć pozostałe tysiące! Nasza trasa z początku biegnie czerwonym szlakiem turystycznym w stronę Rogalinka, by po pewnym czasie odbić w nieoznakowane ścieżki parku krajobrazowego. Ostatecznie i tak wrócimy do miejsca naszego startu, czyli wejścia do parku na terenie rezydencji.

rogaliński park krajobrazowy
źródło mapy: Open Street Map

Trasa jest płaska jak stół i absolutnie jest bardziej spacerowa niż wyczynowa. Jej jedyną trudnością jest w naszym przypadku zejście ze szlaku turystycznego i podążanie po rozlewiskach na orientacje.

Przeczytaj jak wyglądała moja cała, jednodniowa wyprawa po atrakcjach na południe od Poznania:

Rogaliński Park Krajobrazowy – witaj!

Nasz początek wędrowania po Rogalińskim Parku Krajobrazowym i zarazem jego koniec przypadł na furtkę w ogrodzeniu pałacowego parku. To właśnie przez nią mogliśmy udać się na rozlewiska Warty i podziwiać tysiące, choć w naszym przypadku bardziej setki pomnikowych dębów.

rogaliński park krajobrazowy
Początek i koniec naszej wędrówki po Rogalińskim Parku Krajobrazowym

Chodźmy!

Pierwszy widok jaki ukazał się naszym oczom po przekroczeniu metalowej uliczki to rozległa łąka… No fakt, mały być dęby ale Rogaliński Park Krajobrazowy, to nie tylko same drzewa. Wolne,  niezadrzewione tereny porastają łąki, na tyle równe i zielone, że Wimbledon mógłby zazdrościć:)

rogaliński park krajobrazowy
Pierwszy widok na Rogaliński Park Krajobrazowy

To miejsce było o tyle proste, że wiadomo było w którym kierunki iść. Wydeptana wąska ścieżka była jedyną rozsądną możliwością, dlatego też udaliśmy się jej śladem. Z początku droga wiedzie przez zielone łąki i niewiele się dzieje. W pewnym momencie zbliżamy się do brzegu niewielkiego starorzecza Warty, w którym do dzisiaj znajdziemy tyle wody, że można je pomylić z płynącą rzeką, którą do złudzenia przypominają.

Rogaliński Park Krajobrazowy
Nad starorzeczem

Sam, gdybym nie spojrzał na mapę powiedziałbym, że jestem nad Wartą lub jej dopływem. Stosunkowo szerokie koryto, otaczający teren do złudzenia przypominający brzegi rzeki naprawdę sprawia wrażenie, że jesteśmy nad samą Wartą. Dodatkowo to nie tylko spojrzenie z jednej perspektywy, ale również z każdej innej, powoduje wrażenie że starorzecze nad którym stoimy, jest spokojną nizinną rzeką. Jednak wprawne oko, od razu zauważy rzęsę wodną, która na rzekach nie jest spotykania i jest charakterystyczna dla wód stojących.

Starorzecze- ujęcie w innym kierunku

Szlak czerwony, którym idziemy skręca w las. Z początku idziemy niemal jego skrajem, widząc zza nielicznych drzew rosnących po naszej lewej stronie teren dawnych lasów łęgowych.

Oznaczenie szlaku, tak bardzo poszukiwane
rogaliński park krajobrazowy
Jeden z miijanych, obumarłych już niestety dębów

Powalony dąb

Po kilkuset metrach dochodzimy do miejsca, gdzie pokaźnych rozmiarów dąb, dosłownie położył się na ziemi… Natura w tym miejscu sama wybiera najsłabsze osobniki i dosłownie wyrywa je z korzeniami. Stojąc przy tym dębie, choć wcale nie należę do malutkich człowieczków, byłem dosłownie małą istotą. Zdjęcie niestety nie oddaje potęgi tego leżącego dębu…

Rogaliński Park Krajobrazowy
Pokaźny dąb w pozycji poziomej (leżącej), tak gdyby ktoś nie zauważył…

Najciekawsze było w tym wszystkim to, że ten potężny, powalony na ziemię dąb był… pusty w środku… Nie było łatwo ale udało się uchwycić to światełko „w tunelu”.

Światło! Widzę światło!

Kawałek drogi dalej, licząc od powalonego dębu doszliśmy do jednego z moich ulubionych miejsc na każdym szlaku – nieoznakowanego rozwidlenia. Do tej pory królem słabego oznaczenia szlaków jest Ślęża, co tylko potwierdziło się podczas mojej kolejnej wyprawy na tą górę pogan, o czym przeczytacie w osobnym wpisie. Rogaliński Park Krajobrazowy dzielnie goni czołówkę, bo oznaczenie szlaku wiele pozostawia do życzenia.

„Ulubiony” dylemat, w lewo czy w prawo?

Szczerze, musiałem w tym miejscu sprawdzić nawigację… Mapa pokazała nam dalszą drogę, skręciliśmy w lewo i poszliśmy dalej młodym, liściastym lasem. Zieleń, która nagle nas otoczyła była niesamowicie przyjemna, dodatkowo nie było tutaj komarów co też było dodatkowym atutem.

Szlak czerwony w Rogalińskim Parku Krajobrazowym

Wychodzimy z lasu

Po chwili las się kończy a naszym oczom ukazuje się uroczy widok. Ponownie starorzecze, nad mim intensywna zieleń trawy i rosnące na niej pokaźne dęby. Do tego błękit nieba, trochę barw jesieni na skraju lasu i tylko niewielkie obłoczki. Chciałoby się tam położyć i poleżeć, a to wcale nie było najlepsze miejsce jakie tutaj napotkaliśmy.

rogaliński park krajobrazowy rogalin co warto zobaczyć
Czy tu nie jest pięknie?

Idziemy dalej czerwonym szlakiem na zachód. Po chwili widzimy na horyzoncie imponujące, obumarłe drzewa – to one wyglądają jak te z tutejszej pocztówki. Jednak by do nich dojść, trzeba zejść ze szlaku. Za moment zauważamy wydeptaną w trawie, wąską ścieżkę która wiedzie w stronę interesujących nas dębów.

Wśród tysięcy dębów

Po kilku minutach wchodzimy w niesamowite miejsce. Z każdej strony otaczają nas ogromne drzewa. Jedne z nich pełne liści, inne obumarłe, wyglądające niczym z dobrego horroru.

Rogaliński Park Krajobrazowy
Jak z pocztówki!

Naszym oczom ukazują się 3 wielkie i martwe drzewa. Wyglądają niesamowicie! Jak one nieziemsko muszą wyglądać wczesnym rankiem lub o zachodzie Słońca, gdy nad ziemią unosi się niska mgła – to musi być magiczne. Na nas robią wrażenie niemal w środku dnia!

Ławeczka pod dębem

Chwilę później wypatrujemy najlepsze miejsce jakie można było sobie wyobrazić w tym miejscu. Pod pomnikowym, ogromnym dębem, który w obwodzie ma pewnie z 4 metry (próbowaliśmy objąć je w dwójkę i nie daliśmy rady), była skromna ławeczka. Włączyła się wyobraźnia… Wyobraziłem sobie, że taki Mickiewicz (który zresztą był w Rogalinie) siedział sobie w tym miejscu i w takich okolicznościach przyrody, spisywał te swoje powieści. Wszak to idealne miejsce do pracy i relaksu, jak kto woli.

Pod tym własnie dębem, znajdowała się ławeczka. Czyż to nie piękna altanka?

Jezu, gdyby było tu choćby wifi… Nie powiem, mógłbym tam usiąść na cały dzień i pisać swojego bloga – to była by najczystsza przyjemność! Byłem tak zachwycony tym miejscem… że nie zrobiłem zdjęcia samej ławeczki… Ale opstrykałem wszystko wokoło!

Rogaliński Park Krajobrazowy
Wszędzie dęby!
rogaliński park krajobrazowy
Siedzisz sobie na ławeczce a przed tobą tylko przyroda!

Magia tego miejsca polega też na tym, że jesteś kilkaset metrów od szlacheckiego folwarku, kilka kilometrów od najbliższych miejscowości i 20 kilometrów od ponad półmilionowego miasta a tutaj nic na to nie wskazuje. Żadnego szumu aut, bicia kościelnych dzwonów, linii energetycznych ani niczego innego co byłby charakterystyczne dla dzisiejszych czasów. Niesamowite!

Niemal bezkresne łąki

Jest pięknie ale ruszamy dalej. Wychodzimy z dębowego centrum i wchodzimy na ogromne, zielone i równiutkie łąki. W oddali widać dziesiątki kolejnych imponujących dębów, z czego znowu część się zieleni a druga część jest obumarła.

rogaliński park krajobrazowy
Zielono, równo i przyjemnie

Idziemy na orientację. Mniej więcej znamy kierunek, ale nie mamy pewności czy będzie gdzieś przejście „suchą nogą” przez starorzecza, których nie brakuje. Idziemy ścieżką, która wygląda jakby została wyjeżdżona przez samochody. Co jakiś czas dochodzimy do rozwidlenia i znowu musimy decydować w którą stronę iść. Cały czas ćwicząc orientację i… kiedy zaczynamy w nią wątpić, wspomagając się GPS-em:)

Taka ścieżka prowadzi przez łąki Rogalińskiego Parku Krajobrazowego
rogaliński park krajobrazowy
A tak wygląda w drugą stronę

Im dalej wchodziliśmy w nadwarciańskie łąki, tym bardziej zbliżaliśmy się do Warty. Było to czuć szczególnie po coraz większej liczbie komarów i to nie takich małych jak na działkach w mieście, tylko niezłych bydlakach.

mikropodróże ebook poradnik książka

Tylko na kierunkowo.pl!

Wyjątkowy e-book „MIKROPODRÓŻE” już dostępny! Ponad 700 podróżniczych inspiracji z Wielkopolski, Pomorza i Dolnego Śląska, blisko 260 kolorowych zdjęć, 5 gotowych planów mikropodróży, setki praktycznych porad i wskazówek tworzących najobszerniejszy poradnik, poświęcony krótkim formom podróżowania, liczący aż 294 strony!

Oczywiście nadal dookoła otaczały nas łąki i dęby. W końcu nie ma się co dziwić ponieważ Rogaliński Park Krajobrazowy to największe skupisko pomnikowych dębów szypułkowych w Europie! Gdzie okiem nie rzuciliśmy, tam były dęby, niestety wiele z nich już bez życia…

Kolejne dęby w oddali

Coraz bliżej Warty

Idąc dalej, wchodziliśmy ponownie między drzewa i to w nich spotkała nas mała niespodzianka. Naturalni drwale, którzy chyba za darmoszkę obsługują Rogaliński Park Krajobrazowy, zostawili nam ślady swojej roboty. Nie jestem specjalistą od bobrów, ale to drzewo raczej długo już nie postoi…

Bobrze! Wiem, że tu byłeś!

Do samej rzeki nie doszliśmy, dzieliło nas pewnie od niej kilkadziesiąt metrów (Google mówi, że 60). Niestety na horyzoncie pojawiły się nieciekawie wyglądające chmury, które aż pachniały deszczem (latem zaryzykowałbym, że pachnące nawet burzą) a do tego komary naprawdę dawały czadu!

Skręciliśmy w lewo i szliśmy dalej z nadzieją, że damy radę przejść przez starorzecze, już nawet „mokrą” stopą, byle tylko w tej chmurze komarów, nie trzeba było wracać tą samą drogą. Znowu szliśmy szeroką i równiutką łąką, dokładnie tak jak prowadziła nas wąska, wydeptana ścieżka. Po kilkuset metrach byliśmy już nad starorzeczem, gdzie przyszło wybawienie. W ciągu ścieżki zrobiony był przepust betonową rurą i obsypany gruzem. Dzięki niemu byliśmy już na początku naszej trasy, po właściwej stronie wody. Doszliśmy do czerwonego szlaku i skręciliśmy w prawo, gdzie było już widać uliczkę pałacowego parku.

Rogaliński Park Krajobrazowy – ciekawostki

Jak już wspomniałem, Rogaliński Park Krajobrazowy to największe skupisko pomnikowych, kilkusetletnich dębów szypułkowych w Europie. Niemal 30 lat temu naliczono ich tutaj ponad 1400 sztuk. Ochronie podlega każdy okaz, mający w obwodzie pnia powyżej 200 centymetrów. Chronione są również obumarłe drzewa, z racji że są one doskonałym siedliskiem dla robaczków, które mówiąc wprost zamiast zjadać i osłabiać drzewa żywe, mogą skorzystać z gościnności obumarłych dębów. Taka nekrofilia w wersji „full natur”:)

Więcej o Rogalińskim Parku Krajobrazowym przeczytacie we wpisie w kategorii tu byłem: Rogaliński Park Krajobrazowy – kraina tysięcy dębów

Rogaliński Park Krajobrazowy – podsumowanie

Powiedzieć, że przewędrowałem Rogaliński Park Krajobrazowy, pokonując tylko kawałek jego terenu, w pobliżu Rogalina, to jak powiedzieć, że zwiedziłeś Kraków, widząc tylko Wawel z okna samochodu. Rogaliński Park Krajobrazowy ma powierzchnię 126 kilometrów kwadratowych, dla porównania to np. powierzchnia 18 000 boisk do piłki nożnej lub powierzchnia Torunia! Ja byłem tylko na malutkim, choć możliwe że najbardziej znanym skrawku.

rogaliński park krajobrazowy
żródlo: Open Street Map

Doskonale widzicie to na powyższej mapie, podpowiem tylko, że ta mała żółta plama to właśnie miejsce, które przewędrowałem. Przyznacie, że kawał obszaru:)

Rogaliński Park Krajobrazowy to jeszcze wiele wspaniałych i fascynujących zakamarków, kryjących w sobie unikatową przyrodę. Wspomnę tylko o okolicach Świątnik, Trzykolnych Młynów, Czmońca, Krajkowa, Tworzykowa i pewnie jeszcze wielu innych. Warto też odnotować dwa rezerwaty przyrody – Krajkowo i Goździk Siny. Wszystko to wypisuję dla Was ale i dla siebie, by wiedzieć gdzie jechać kolejnym razem.

Na tą chwilę wystarczy! Miejsce mnie urzekło, urzeknie każdego fotografa, miłośnika przyrody oraz amatora ciszy i spokoju. Ja tymczasem wracam do parku pałacowego w Rogalinie i kontynuuję swój jednodniowy wypad, zwiedzając pozostałe „skarby” rogalińskiej rezydencji. Przeczytacie o tym we wpisie: Rogalin. Magnacka rezydencja wśród pomnikowych dębów.

Mikropodróż na południe od Poznania!

Przeczytaj jak wyglądała moja cała, jednodniowa wyprawa po atrakcjach na południe od Poznania:

wspieraj bloga Ja tworzę rzetelne treści, którym możesz zaufać a Ty stawiasz kawkę:) Dzięki drobnym wpłatom od Czytelników (5, 10, 15 zł), mogę utrzymywać i rozwijać bloga
POZNAJMY SIĘ
kierunkowo.pl autor marcin krawczyk prelekcja targi tour salon prezentacja 2023
Marcin Krawczyk

mikropodróżnik | bloger | polonofil

Od ponad 30 lat podróżuję po Polsce, odkrywając jej najciekawsze zakątki i smaki. Specjalizuje się w krótkich wyjazdach (mikropodróżach), dzięki którym udaje mi się łączyć pracę zawodową z życiem pełnym podróżniczych przygód! Swoimi mikropodróżniczymi odkryciami dzielę się z Wami od 2019 roku na moim blogu – kierunkowo.pl, starając się tworzyć najbardziej rzetelny blog podróżniczy o Polsce. Więcej o mnie przeczytacie na stronie o mnie

MAPA ATRAKCJI Kilkaset miejsc i inspiracji podróżniczych w jednym miejscu